Sala do wynajęcia Gdańsk
Każdy z Nas marzy o spadku. O tym, że pewnego dnia, Pan Wojtek osiedlowy listonosz, przyjdzie do naszych drzwi z przesyłką zza oceanu. W liście będzie napisane – jest fortuna, bo ciotce Zycie, której na oczy nie widziałeś, ale która to kocha swojego krewniaka na tyle, że postanowiła zapewnić mu dostatnie życie przepisując na niego rancho w teksasie warte bagatela 30 milionów dolarów. I wiecie co ? Ja taki list dostałam. Tylko nie był zza oceanu a z Gdańska i nie fortuna, a rozsypujący się barak. Nic tylko płakać, albo…mieć męża z głową pomysłów, wiecznego optymistę. Który – tak jak mój – wpadnie na pomysł to będzie sala do wynajęcia Gdańsk.
Mój drogi małżonek wpadł na genialny pomysł, aby z tego rozsypującego się baraku, zrobić nic innego jak sala do wynajęcia Gdańsk. Na początku temat wydał mi się co najmniej śmieszny. Nie ukrywajmy chciałam to jak najszybciej sprzedać i zapomnieć że sytuacja taka miała miejsce. Ale on się uparł, że to jest nisza, że może to i rudera ale miejsce spoko. Nie pytajcie dlaczego dałam się przekonać , ale to był strzał w dziesiątkę!
Powierzchnia lokalu nadawała się idealnie. Umiejscowienie tez niezłe wokół jest last – alternatywa dla morza. W dodatku okazało się, ze jest zapotrzebowanie na coś takiego jak sala do wynajęcia Gdańsk, bo takimi salami dysponują głównie hotele lub restauracje. A co z ludźmi którzy nie chcą płacić horrendalnych stawek hotelom? Mają nasze cudo!
Sala do wynajęcia Gdańsk to już teraz nasze „dziecko”. Dopieszczony biznes, który kosztował nas masę pracy, pomysłów, kombinowania, ale przyniósł spektakularny sukces. Nie bójcie się marzyć kochani. Mój mąż dostrzegł coś czego ja w ogóle tam nie widziałam./ Okazało się, że działka po uprzątnięciu jest ogromna i urokliwa. Barak okazał się…barakiem ale właśnie o to chodzi. Stylowe szkolenia w starej stajni ? Tego brakowało ! Nie bójcie się, odwagi, walczcie o swoje marzenia.